Ćwiczenia terenowe klasy 1GW odbyły się w dniach 3-7 czerwca 2024 r. Obejmowały różnorodne aktywności związane z geologią i kartografią oraz innymi naukami. Oto nasz program:
DZIEŃ 1
TRASA: Kraków-Krzeszowice-Tenczynek-Rudno.
Ze stacji w Krzeszowicach poszliśmy na północ i wyszliśmy na wzgórze, gdzie uczyliśmy się orientować mapę za pomocą busoli geologicznej. Następnie obliczyliśmy brakującą na mapie skalę. Wyruszyliśmy na “skałkę pod sosną”, gdzie z sosny został tylko korzeń. Skała składa się z piaskowców. Spod skały poszliśmy do nieczynnego kamieniołomu melafirów. Po drodze do kamieniołomu zajadaliśmy się poziomkami bogatymi w witaminę C prosto z łąki. Potem zwiedziliśmy muzeum agatów w Rudnie, gdzie oglądaliśmy agaty i amonity. Gdy wyszliśmy z muzeum, udaliśmy się na „Zamek Tenczyn”. W drodze powrotnej zatrzymaliśmy się przy stawie i udaliśmy się na stację w Krzeszowicach.
DZIEŃ 2
TRASA: Bonarka- ćwiczenia w szkole.
Niestety, z powodu ulewy, ćwiczenia w rezerwacie przyrody “Bonarka” zostały przeniesione na 20 czerwca, z tego powodu zajęcia odbyły się w szkole.
DZIEŃ 3
TRASA: Kraków-Bolechowice-Dolina Wierzchowska-Murownia.
Idąc szlakiem, zobaczyliśmy Bramę Bolechowicką, która znajduje się między Doliną Bolechowicką a wyżyną Olkuską. Brama ta ma wysokość 25 metrów. Weszliśmy w las, gdzie przechodziliśmy przez potok “Bolechówka”. Pewne osoby miały problem z pokonaniem potoku. Następnie napotkaliśmy zaskakujący wodospad kaskadowy. Kroczyliśmy nadal szlakiem do placu zabaw, niedaleko Jaskini Wierzchowskiej, gdzie był fajny ubaw. Doszliśmy do jaskini, gdzie sporządziliśmy notatki, czekając na przewodnika. Gdy przewodnik się pojawił, weszliśmy do jaskini, widzieliśmy bogatą szatę naciekową i stalagmity. Spotkaliśmy niedźwiedzia i hienę oraz Neandertalczyka. Jeden kolega się przestraszył i uderzył głową w stalaktyt. Wyszliśmy z jaskini i skierowaliśmy się w stronę Murowni. Musieliśmy czekać na autobus, trochę się nudziliśmy i dla zabicia czasu koledzy posługiwali się alfabetem ręcznym, aby nawoływać kierowców tirów do pociągnięcia za spust i do „trąbnięcia”.
DZIEŃ 4
TRASA: Kraków-Czerna-Paczółtowice-Krzeszowice
W Czernej weszliśmy do sanktuarium Matki Boskiej, gdzie piliśmy wodę z kruka.
Powędrowaliśmy do źródła św. Eliasza. Ujęcie było w kształcie serca, nazywane jest ono również „źródłem miłości”. Idąc lasem, natrafiliśmy na stare mury klasztoru. Szliśmy żółtym szlakiem w stronę Dębnika, gdzie przechodziliśmy przez cmentarz Ofiar Katynia. Poszliśmy potem do kamieniołomu, w którym był staw. Pływały tam różne zwierzątka wodne i lądowe. Siedzieliśmy na dużych czarnych wapieniach dębnickich i rysowaliśmy przekrój morfologiczny. Obok skał był wąż, który nas trochę wystraszył. Chcieliśmy się udać do doliny Racławki, niestety kolega źle przeczytał mapę i doszliśmy do jakiegoś kamieniołomu. Wróciliśmy i weszliśmy w las, gdzie oglądaliśmy Dolinę Racławki. W drodze powrotnej wpadliśmy do kamieniołomu dolomitów.
DZIEŃ 5
TRASA: Kraków-Wola Filipowska-Filipowice-Krzeszowice.
Idąc z Woli Filipowskiej do Filipowic, natknęliśmy się na przemiłego Pana Filipa na rowerze marki cross. Idąc dalej, zobaczyliśmy odsłonięcie piaskowców. W Filipowicach koledzy wpadli na genialny pomysł, żeby napełnić swoje pistolety wodą z potoku. Następnie zaczął padać deszcz na koleżanki, lecz kolegów ominęła ta niespodziewana burza. Doszliśmy do kościoła w Filipowicach, który zbudowany był w 100% z tufów. Doszliśmy do zlepieńców myślachowickich, gdzie rozłupywaliśmy młotkiem geologicznym kamienie. Potem poszliśmy do kamieniołomu porfirów w Miękini, gdzie rysowaliśmy przekrój. Ostatecznie udaliśmy się na przystanek i po chwili przyjechał bus, w którym napisaliśmy kolokwium.